Zastrzyk w kolano – co tak naprawdę się tam wstrzykuje?

Zastrzyk w kolano – co tak naprawdę się tam wstrzykuje?

Wielu pacjentów, którzy zgłaszają się z bólem kolana, w pewnym momencie pyta: „A da się coś wstrzyknąć?”. To rozsądne pytanie, bo dobrze dobrany zastrzyk może przynieść realną ulgę – nawet wtedy, gdy tabletki już nie pomagają. Ale co właściwie się tam podaje? I dlaczego nie ma jednej, uniwersalnej ampułki, którą da się zastosować u każdego?

Zastrzyk w kolano to hasło-wytrych. Może oznaczać zupełnie różne substancje: od silnych leków przeciwzapalnych, przez preparaty „smarujące” staw, aż po nowoczesne metody biologiczne wykorzystujące własną krew pacjenta. Dobór odpowiedniego rozwiązania zależy od wieku, rodzaju urazu, stopnia zaawansowania choroby zwyrodnieniowej i stylu życia.

Sterydy – silne, ale nie do częstego użycia

Steryd, czyli glikokortykosteroid, to najmocniejszy lek przeciwzapalny, jaki możemy wstrzyknąć do stawu. Działa szybko i skutecznie – szczególnie u pacjentów z wyraźnym bólem i obrzękiem. Często daje poprawę już po kilku dniach. Stosujemy go jednak ostrożnie, bo choć łagodzi objawy, nie zawsze leczy przyczynę dolegliwości. Przy zbyt częstym użyciu może działać niekorzystnie na chrząstkę. Z tego powodu w jednym stawie nie powinno się go podawać więcej niż dwa–trzy razy w roku.

Kwas hialuronowy – więcej poślizgu, mniej bólu

Ten preparat przypomina naturalną maź stawową – poprawia „smarowanie” i poślizg w chorym stawie. Wykazuje działanie przeciwzapalne i może zmniejszać ból. Sprawdza się zwłaszcza w łagodnych i umiarkowanych postaciach choroby zwyrodnieniowej. To metoda bezpieczna, dobrze tolerowana i możliwa do powtarzania. Nie u każdego jednak zadziała równie dobrze – zwłaszcza w zaawansowanych zmianach, gdy staw jest już znacznie zniszczony.

PRP – regeneracja z własnej krwi

Osocze bogatopłytkowe (PRP) to preparat otrzymywany z krwi pacjenta. Po pobraniu próbki krew trafia do wirówki, a następnie podajemy jej najcenniejszą frakcję – zawierającą płytki krwi i czynniki wzrostu – bezpośrednio do chorego stawu. Substancje te pobudzają organizm do regeneracji, zmniejszają stan zapalny i mogą poprawić jakość chrząstki.

W swojej praktyce stosuję PRP regularnie, z sukcesem stosując je również u zawodowych sportowców. Zastrzyk u wicemistrzyni olimpijskiej pozwolił jej wrócić do treningów szybciej, niż się spodziewaliśmy. Takie przypadki pokazują, że nasze własne ciało potrafi naprawdę wiele – trzeba mu tylko stworzyć do tego warunki.

PRF – wolniejsze, ale głębsze działanie

PRF, czyli fibryna bogatopłytkowa, to młodszy „kuzyn” PRP. Również pochodzi z krwi pacjenta, ale ma inną strukturę – tworzy delikatną siateczkę, która stopniowo uwalnia czynniki wzrostu przez kilka dni. Dzięki temu działa wolniej, ale bardziej długofalowo. Często stosujemy PRF przy przewlekłych stanach zapalnych ścięgien i w zmianach, które rozwijały się przez wiele miesięcy.

Zastrzyk to nie wszystko

Każdy z tych preparatów może przynieść korzyść – o ile zostanie dobrze dopasowany do pacjenta. Steryd nie pomoże tam, gdzie potrzeba odbudowy. PRP czy PRF nie zadziała skutecznie, jeśli oczekujemy efektu natychmiastowego. W niektórych przypadkach warto zastosować dwie metody – np. steryd w ostrym stanie, a kwas hialuronowy czy PRP w kolejnych tygodniach.

Pamiętajmy jednak, że zastrzyk to narzędzie wspierające – nie zastąpi rehabilitacji, zmiany nawyków czy odpowiedniego ruchu. To element układanki, który może znacząco pomóc, ale tylko wtedy, gdy cały plan leczenia ma sens.

dr n. med. Bartosz Sobieski

specjalista ortopedii i traumatologii narządu ruchu

Zamknij menu